Profesorskim okiem… kwiecień w styczniu czyli o meczu z AKS Łódź

Koszykarki Polonii odniosły kolejne, zdecydowane zwycięstwo. Po trzech kwartach wydawało się, że będzie jeszcze okazalsze, na trybunach zastanawiano się czy pęknie „setka” zdobytych punktów. Ale na to nie pozwoliła niespodziewanie przegrana kwarta.

Wyniki

Drużyna1234TWynik
SKK Polonia Warszawa242926988Zwycięstwo
AKS Koszykówka Łódź61291643Porażka
Punkty dla SKK Polonia: Ania Kuncewicz 29 (9 zbiórek, 3 bloki), Justyna Kowalska 19 (14 zbiórek), Ola Kaja 9, Joanna Rudenko 8 (5 zbiórek), Zuzia Wrzesień 5 (5 zbiórek, 4 asysty, 5 przechwytów), Iza Błajda 5 (6 asyst, 4 przechwyty), Angelika Ostasiewicz 5 (4 przechwyty), Natalia Gejcyg 3, Dagmara Urbańczyk 3 (6 zbiórek), Natalia Rozińska 2, Sonia Frojdenfal (4 asysty) i Aleksandra Piechota – bez punktów.

Ale skąd ten kwiecień w tytule? Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że coraz częściej myślimy już o kwietniowej, najważniejszej dla nas części sezonu. To w tym miesiącu odbędą się turnieje o awans do pierwszej ligi, a dotychczas osiągnięte wyniki powodują, że nasz awans do tych turniejów jest już praktycznie na wyciągnięcie ręki.  Czysto matematycznie nie jest jeszcze przesądzony – nad Ursusem mamy tylko dwa punkty pewnej przewagi, a do końca jeszcze 4 mecze do rozegrania. Drugi powód to stare przysłowie, które przypominało mi się co i rusz w trakcie tego meczu – „kwiecień-plecień wciąż przeplata, trochę zimy trochę lata”. I właśnie takie wrażenia przeplatańca miałem w sobotę w hali przy Konwiktorskiej 6. Momenty znakomitej gry, efektownych akcji przeplatały się z wyraźnymi okresami dekoncentracji. Tym tylko można tłumaczyć przegraną ostatnią kwartę. Nawet jeśli na parkiecie rzadko przebywały w tym okresie dziewczyny z naszej pierwszej piątki, to rezerwowe Polonii są na tyle dobrymi zawodniczkami by móc osiągnąć lepszy wynik w tym starciu. Ale właśnie pod warunkiem utrzymania koncentracji. Słabsze momenty zdarzały się właściwie każdej naszej zawodniczce (może poza królującą na parkiecie Anią Kuncewicz. Nie mam dokładnych pomiarów czasu przebywania na parkiecie, ale podejrzewam, ze swoje 29 punktów zdobyła podczas nie więcej niż 20 minut gry). Zdarzały się pudła z czystych pozycji pod koszem, niewymuszone straty, niecelne podania.

Ale były też momenty znakomite. I o nich dużo przyjemniej się wspomina. Po trochę słabszym początku w drugiej połowie rozkręciła się Justyna Kowalska, która nie tylko zdobyła 19 punktów, ale miała też 14 zbiórek (nasze jedyne double-double w tym meczu). Będąca kapitanem drużyny Iza Błajda (w zastępstwie etatowego kapitana Kurczaka, leczącego kontuzję) nie zdobyła może wielu punktów, ale miała też 4 przechwyty i 6 asyst (niektórych bardzo urodziwych). Zuzia Wrzesień do swoich punktów dołożyła 6 przechwytów, 6 zbiórek i 4 asysty. Kilka efektownych akcji pokazały też nasze najnowsze zawodniczki – Sonia Frejdenfal i Angelika Ostasiewicz. Niektóre asysty Soni (w sumie 4) i przechwyty Angeliki (też 4) robiły duże wrażenie. Warto dodać, że dla obu Sądeczanek był to ligowy debiut na Konwiktorskiej w barwach SKK Polonia. Cieszymy się z dobrej postawy w debiucie i oczekujemy jeszcze lepszej gry w dalszych meczach. W każdym razie – patrząc na optymistyczną stronę meczu – nie zabraknie materiału do kolejnych, efektownych filmików pokazywanych w warszawskich autobusach i pociągach SKM.

Drugi „kwietniowy” aspekt meczu odnosi się do trybun. Mecz odbył się w trakcie zimowych ferii szkolnych i stąd pewnie nieco niższa frekwencja. Przeplatana była też w moim odczuciu atmosfera na trybunach. Momenty pozytywnego „ognia” na trybunach, świetnego dopingu, przeplatały się z okresami chaosu i słabszego dopingu. Cóż, pewnie trudno dawać z siebie wszystko jeśli drużyna prowadzi różnicą kilkudziesięciu punktów i końcowy wynik jest właściwie przesądzony. Ale za niecałe trzy tygodnie (17 lutego o godz. 17:30) czeka nas zupełnie inny mecz, zapewne jeden z najtrudniejszych w rozgrywkach grupowych. Przyjeżdża do nas zespół Ósemki Skierniewice, który poniósł dotychczas tylko jedną porażkę. Z nami, w bardzo dramatycznym meczu w Skierniewicach. Spodziewam się dużych emocji na parkiecie. Zwłaszcza, że jak pisałem wyżej – awans do półfinałów jest w zasadzie przesądzony, ale warto postawić kropkę nad i. I przejść od sytuacji , w której awans jest „właściwie przesądzony” do takiej w której jest „na pewno przesądzony”. Naprawdę warto zobaczyć ten mecz. Liczę, że pojawią się wszyscy kibice SKK Polonia i zapewnią dziewczynom wsparcie trybun najlepsze na jakie nas stać.

autor: Profesor Ciekawski