Widzew II – Polonia: Zwycięski powrót Kurczaka!

Po dwóch porażkach przyszły dwie wygrane. Polonistki wygrały na wyjeździe z rezerwami Widzewa 58:56, w efekcie bilans naszej drużyny po jednej trzeciej rozgrywek grupowych jest dodatni (trzy zwycięstwa i dwie porażki).

Mało brakowało, a napisałbym „po dwóch zdecydowanych zwycięstwach”. Ale niespodziewanie wczorajszy mecz z Widzewem miał dramatyczną końcówkę. W połowie drugiej kwarty, a potem w połowie trzeciej, nasza przewaga sięgała już 15-16 punktów i wszystko wskazywało, że mecz jest pod kontrolą. Ale druga połowa była w wykonaniu naszych zawodniczek słabsza od pierwszej (który to już raz?!), Łodzianki były bardzo waleczne i w efekcie do ostatniej sekundy meczu nie mogliśmy być pewni zwycięstwa. Mimo, że jeszcze na pięć minut przed końcem nasza przewaga wynosiła 9 punktów, a na dwie minuty przed końcem 7 punktów.

Ale pierwsza połowa, zwłaszcza do 15 minuty meczu, wyglądała bardzo ładnie. Nasze zawodniczki grały ambitnie, a przy tym przyjemnie dla oka i skutecznie. Najwięcej punktów do przerwy zdobyły Olivia Olesiewicz (10) i Aneta Supeł (6), ale mi najbardziej podobał się celny rzut z trudnej pozycji półdystansu Joasi Rudenko. Brawo! W odróżnieniu od poprzedniego sezonu, zdobycze punktowe naszych zawodniczek rozkładają się dużo bardziej równomiernie. Wczoraj już do przerwy punktowało aż 9 z grających 11 zawodniczek. W pierwszych dwóch meczach sezonu (w Żyrardowie i z SKS) najwięcej punktów zdobywała Agnieszka Lichomska. Z ŁKS-em najwyżej punktowały Kasia Dulnik i Iza Błjda. Z Siedlcami znów Iza z Anią Kolad. A wczoraj Olivia Olesiewicz, która uratowała nam zwłaszcza trzecią kwartę (sama zdobyła 8 z 10 punktów drużyny w tej części meczu). Z kolei czwartą kwartę „pociągnęła” Iwona Gawryszewska, odważnymi wejściami pod kosz zdobywając 7 punktów w tych jakże trudnych dla drużyny momentach. Ale nasz popularny „Kurczak” wniósł nie tylko punkty (11 w całym meczu), ale także liczne zbiórki, bloki przechwyty. Naprawdę jej powrót to bardzo duże wzmocnienie. Nie wszystko jeszcze było idealne – Iwona trafiła tylko jeden z trzech rzutów osobistych, było kilka strat wyraźnie wynikających z niedostatecznego zgrania (zwłaszcza z Agnieszką Lichomską). Ale jak na występ po tak długiej przerwie było naprawdę dobrze. A jestem przekonany, że w kolejnych meczach może być jeszcze lepiej. No a poza tym – tu nie jestem obiektywny, ale zdaję sobie też sprawę, że nie jestem wśród kibiców Polonii wyjątkiem – wolę oglądać mecze z Kurczakiem na boisku niż bez. Co nie znaczy, że nie lubię i nie zachwycam się Izą, dwoma Aniami, Anetą, Olivką czy pozostałymi naszymi zawodniczkami.

Na pewno łatwiej się rzuca przeciw słabszym zespołom, ale warto podkreślić, że skuteczność rzutowa w ostatnich dwóch spotkaniach była zdecydowanie lepsza niż jeszcze w meczu z AZS w Łodzi. Wtedy celność rzutów za 2 punkty wyniosła tylko 24%, podczas gdy w meczu z Siedlcami 45%, a wczoraj z Widzewem – 38% (ponad 40% do przerwy). Za 3 punkty w meczu z AZS trafiliśmy tylko 13% rzutów, z Siedlcami 27%, a wczoraj 29% (brawo Olivka! – wczoraj cztery „trójki”). Można by jeszcze poprawić rzuty osobiste (z Siedlcami tylko 65%, wczoraj 71%).

Wczoraj na wyjeździe nasz zespół był wspierany przez grupę kibiców, których było… trudno dokładnie policzyć, ale była to liczba dwucyfrowa. Jak w ogóle wygląda obecny sezon od strony kibicowskiej? Tu także trudno o zupełnie jednoznaczny wniosek. Na pierwszym meczu sezonu hala przy Konwiktorskiej pękała w szwach. Nie mieli więc racji ci, którzy mówili, ze zainteresowanie koszykówka kobiet to tylko chwilowa moda, która zaraz przeminie, zwłaszcza przy grze w niższej klasie rozgrywkowej. Niestety nie mogłem być w Żyrardowie, więc nie mam własnych obserwacji w tym zakresie. Ale na obu pozostałych meczach wyjazdowych pojawili się kibice Polonii wspierający głośno swój zespół. No cóż, w zeszłym roku wyjazdy bywały jeszcze liczniejsze, ale biorąc pod uwagę klasę rozgrywkową, nadal jako grupa kibicowska wyróżniamy się zdecydowanie na plus na tle innych drużyn. Choć przyznam, że także na Konwiktorskiej atmosfera w tym sezonie nie jest aż tak świetna jak rok temu. Na ostatnim meczu z Siedlcami było nas mniej niż zazwyczaj, a doping był mniej gorący niż w wielu wcześniejszych, pamiętnych meczach. Przyczyny są złożone, nie miejsce tu na ich roztrząsanie. Choć trzeba podkreślić, że atmosfera jest wciąż bardzo wyjątkowa, gorętsza niż na większości innych, nie tylko drugo- ale i pierwszoligowych parkietach. Następne spotkanie u siebie dopiero w styczniu (przedtem jeszcze dwa wyjazdy – do Wołomina i Sokołowa Podlaskiego) i liczę, że po nowym roku trybuny przy Konwiktorskiej dalej będą szóstym zawodnikiem naszej drużyny. Kulturalnym, dopingującym z szacunkiem dla rywali, ale fanatycznie oddanym naszym zawodniczkom.

Jakie przewidywania co do dalszej części rozgrywek? Jak na razie wygrywamy z drużynami, którym bliżej do dolnej połówki tabeli (Żyrardów, Widzew II, Siedlce II), a przegrywamy z tymi z czołówki (SKS12, AZS Łódź). Żeby walczyć o awans do I ligi musimy zacząć wygrywać też z tymi mocnymi. Łatwo nie będzie, ale najbliższa okazja już za tydzień – mecz w Wołominie z miejscowym Huraganem.

Czego się możemy spodziewać? Trudnego meczu. Nasze następne rywalki dotychczas wygrały 4 mecze, przegrywając tylko 1 (u siebie z AZS Uniwersytet Łódzki). To bardzo młody zespół. Najstarsza zawodniczka, jaką udało mi się odnaleźć w składzie, liczy „aż” 22 wiosny! Prym wiodą przede wszystkim dwie rówieśniczki Izy Błajdy – występująca z nr 5 Natalia Panufnik (176 cm, jak dotychczas 77 punktów) i wysoka Karolina Poboży (nr 14, 186 cm, 77 punktów). Żadna z naszych zawodniczek nie ma na razie na koncie porównywalnych zdobyczy punktowych (najwięcej Agnieszka Lichomska 54 i Iza Błajda 42). W Wołominie zdobyczami punktowymi wyróżniają się też 20-letnia Martyna Banaszek (nr 10, 174 cm, 48 punktów) i zaledwie 17-letnia Aleksandra Szostakiewicz (nr 8, 178 cm, 30 punktów). Wygląda na to, że zespół z Wołomina bardziej niż nasz stawia akcent na grę dwóch liderek. Recepta na zwycięstwo wydaje się więc prosta – ograniczyć ich swobodę. Tylko jak to zrobić? Nad tym nie się już zastanawia nasz sztab trenerski. Do boju Polonio!

Widzew Łódź – SKK Polonia Warszawa 56:58 (11:19, 16:18, 10:10, 11:19)

Punkty dla Polonii: O. Olesiewicz – 18, I. Gawryszewska – 11, A. Supeł – 8, P. Szpakowska – 7, A. Lichomska – 4, J. Rudenko – 4, I. Błajda – 2, A. Kolad – 2, K. Zduniak – 2. Grały jeszcze: A. Kolasińska i I. Korczak.