Okazała inauguracja sezonu na Konwiktorskiej – trzecia wygrana z Mon-Polem w historii zmagań 1-ligowych

Tylko w drugiej kwarcie zasiadający na trybunach jak zwykle głośni kibice Polonii mogli mieć obawy o końcowy wynik. Na inaugurację sezonu na Konwiktorskiej sympatycy Czarnych Koszul stawili się bardzo licznie i żywiołowo dopingowali, a repertuar klubowych pieśni był tego wieczoru imponujący. Mon-Pol to wyjątkowo pasująca nam drużyna – po sobotnim meczu bilans spotkań z Płocczankami w I lidze to trzy zwycięstwa i zero porażek.

Do meczu przystąpiliśmy osłabieni brakiem kontuzjowanej Ani Bekasiewicz. Jak się potem okazało były fragmenty meczu, w których bardzo brakowało jej spokoju i doświadczenia na rozegraniu. Jednak ogólnie, grając w identycznym składzie jak w ubiegłym 2-ligowym sezonie, nasze dziewczyny świetnie dały sobie radę. Zaczęło się jak zwykle bardzo mocno – po 2 minutach Polonia prowadziła 8:2, po 7 minutach 18:8, a pierwsza kwarta zakończyła się naszym 13 punktowym prowadzeniem. Pierwsze kwarty stają się powoli specjalnością naszej drużyny – jak dotychczas wygraliśmy je we wszystkich czterech meczach. Ale potem przyszedł kryzys. Polonistki nie mogły dać sobie rady z agresywnym pressingiem przy wyprowadzaniu piłki spod własnego kosza i bezpieczna – jak się wcześniej wydawało – przewaga stopniała z 13 do zaledwie 3 punktów. Kluczowe dla odrobienia strat przez płocczanki było zejście z boiska Ani Kucewicz, wymuszone przypadkowym uderzeniem w brzuch przez rywalkę. Andzia straciła na chwilę oddech, a wraz z nią oddech wstrzymali sympatycy Polonii. Pod jej nieobecność Mon-Pol rzucił 7 punktów z rzędu, a tę serię zakończył na szczęście powrót nieustępliwej Ani na parkiet.

Druga połowa kwarty była nieco lepsza w wykonaniu polonistek i do szatni na przerwę nasze dziewczyny schodziły z 7-punktowym prowadzeniem. Koncert gry w pierwszej połowie dała wspomniana Ania Kuncewicz, zdobywając 18 punktów i notując 8 zbiórek. Wyróżniła się też Iza Błajda mająca do przerwy na swoim koncie 7 punktów oraz Justyna Kowalska – wprawdzie rzucała mniej niż zwykle, ale w pierwszej połowie miała aż 9 zbiórek. W drużynie z Płocka najlepiej punktowała Sylwia Siemienas (9 punktów). Przewaga Polonii do przerwy wynosiła 41:34 i mogłaby być jeszcze okazalsza ,gdyby nie problem z faulami. Zanotowaliśmy ich aż 13 (przeciwniczki tylko 6), a Płocczanki trafiły aż 14 z 18 rzutów wolnych.

Niewielka przewaga do przerwy pozostawiała pytanie o wynik końcowy otwartym. Co ciekawe, obie drużyny praktycznie całą pauzę między połowami spędziły na dyskusji w szatni i powróciły bezpośrednio do rywalizacji na parkiecie. Początek trzeciej kwarty to bardzo zacięta, ale i nerwowa gra błędów. Oba zespoły zanotowały kilka strat nie mogąc sobie poradzić z agresywną obroną rywalek. Tych strat gospodyniom w całym meczu przydarzyło się niestety aż 32, podczas gdy rywalki myliły się dwukrotnie mniej (16 razy). Ale to Polonia stopniowo budowała przewagę i wykazywała się większą skutecznością w tej części gry. Trzecia kwarta zakończyła się wysokim zwycięstwem warszawskiej drużyny 19:4, a drużyna z Płocka oddała tylko jeden celny rzut z gry.

W 34 minucie meczu przewaga Polonii była już druzgocąca (67:38). Od tego momentu trenerzy obu drużyn bardzo mocno rotowali składem, dając okazję do gry wszystkim zawodniczkom zgłoszonym do składów meczowych. Tę końcówkę meczu i całą ostatnią kwartę wygrał Mon-Pol (14:10), ale to nie mogło odwrócić już losów meczu. Do sukcesu naszego zespołu przyczyniła się niewątpliwie także ogromna dominacja na tablicach: aż 64 zbiórki Polonii przy 31 naszych przeciwniczek. Świetny mecz rozegrała Ania Kuncewicz, zdobywając 29 punktów i mając 15 zbiórek. Gdyby nie słabo wykonywane rzuty wolne (tylko 3 celne na 7 oddanych) mogłaby przekroczyć barierę 30 punktów. Na wyróżnienie zasługuje jeszcze 12 punktów Izy Błajdy (w tym dwie celne „trójki”), 12 zbiórek Dżasty Kowalskiej i 5 asyst Angeliki Ostasiewicz. Ale burzliwą owację na koniec meczu otrzymała cała dwunastka meczowa, bo też wszystkie zagrały z wielką ambicją i poświęceniem. W drużynie z Płocka najwyżej punktowały Sylwia Siemienas (15 punktów) oraz Magdalena Szkop (11 punktów). Nieco słabiej wyglądały osiągnięcia najskuteczniejszej w poprzednich meczach Lucyny Kotonowicz (6 punktów, 4 asysty).

Po tym zwycięstwie SKK Polonia z dwoma zwycięstwami i dwoma porażkami plasuje się na czwartym miejscu w tabeli grupy A 1 Ligi Kobiet (ostatni mecz 4 kolejki zostanie rozegrany w niedzielę). Szansa na poprawę tego bilansu będzie już w najbliższą sobotę (27 października), podczas wyjazdowego meczu z KKS Olsztyn.

Punkty dla Polonii: Anna Kuncewicz 29 (15 zbiórek), Iza Błajda 12 (2x za 3 pkt), Zuzanna Wrzesień 8, Angelika Ostasiewicz 6 (5 asyst), Aleksandra Kaja 6, Ilona Płaczkiewicz 5, Iwona Gawryszewska 4, Justyna Kowalska 4 (12 zbiórek). Grały także Sonia Frojedenfal, Natalia Gejcyg, Aleksandra Piechota, Natalia Rozińska.