Profesorskim okiem: Kto tak gra, kto tak pięknie w kosza gra?

Po poprzednim meczu myślałem, że trudno się piszę felieton po przegranej. A po zwycięstwie to będzie prosta sprawa. Ale dziś okazało się, że jest trochę inaczej. Po prostu… zatkało mnie. Nie wiem co powiedzieć. Oniemiałem z zachwytu. Dziewczyny, to Wy tak możecie grać? Naprawdę? To dlaczego mi wcześniej tego nie powiedziałyście? I co najważniejsze – nie pokazałyście mi i innym kibicom?

Zaczęło się nie najlepiej. Lublinianki wyszły na prowadzenie 7:0, nasze rzuty znów nie mogły trafić do kosza. Ale na szczęście nasze zawodniczki nie dały się zdeprymować i grały dalej swoje. Również publiczność dalej wierzyła w naszą drużynę prowadząc głośny doping. I po paru minutach nie pozwoliliśmy już naszym przeciwniczkom na wiele. Po pierwszej kwarcie prowadzenie było dziesięciopunktowe, a potem systematycznie rosło przez kolejne dwie kwarty.

Kilka słów należy się też widowni. Doping był bardzo dobry, a momentami wspaniały. Nie wiem jak to jest naprawdę z rolą kibiców w odniesieniu zwycięstwa sportowego, ale wierzę,  że do godnej uznania gry naszych dziewczyn i my dołożyliśmy swoją cegiełkę. Warto dodać, że wspomagała nas także grupa kibiców szkockich w malowniczych kiltach. Zostali kilka dni po meczu swojej reprezentacji piłki nożnej i bez trudu zdołałem ich namówić na wizytę na naszym meczu. I byli zadowoleni, atmosfera bardzo im się spodobała.

Po meczu zapowiadaliśmy zdjęcie zbiorowe drużyny z kibicami. Ale…. w ogólnej euforii i tremie związanej z debiutem organizacyjnym (trzeba było ogarnąć wszystkie sprawy organizacyjne, a robiliśmy to po raz pierwszy. Prawie się udało)… po prostu zapomnieliśmy. Przepraszamy, zdjęcie zorganizujemy po następnym meczu.

A teraz – powodzenia w Olsztynie. Mam nadzieję, że na następny mecz w naszej hali kibice stawią się co najmniej równie licznie, doping będzie co najmniej równie żywiołowy, a dziewczyny zagrają co najmniej równie pięknie. I znowu będzie zwycięstwo.

Ponieważ:

Kto tak gra? Kto tak pięknie w kosza gra? To Polonia ukochana. To Polonia Warszawa.

A także:

W Ameryce, Szkocji i Japonii każdy kibic kocha się w Polonii.

Do zobaczenia na następnym meczu!

Profesor Ciekawski