Profesorskim okiem: Zabrakło instynktu zwycięzcy

Mecz z Liderem Swarzędz był – jak przystało na mecze w hali przy Konwiktorskiej 6 – bardzo zacięty. Prowadzenie zmieniało się 15 razy, a remis notowaliśmy 8 razy. Ale były dwa momenty kiedy wydawało mi się, że „już mamy Lidera”. Pierwszy raz w połowie drugiej kwarty kiedy osiągnęliśmy najwyższe prowadzenie (+7). Drugi raz w połowie czwartej kwarty, kiedy po kapitalnej serii punktowej 13:0 Polonia wyszła na prowadzenie 55:52. Niestety, w obu przypadkach nasze zawodniczki w tym momencie stanęły. W chwili kiedy przeciwniczki mogły być lekko oszołomione i załamane, czegoś zabrakło. W pierwszej chwili chciałem napisać, że zabrakło „instynktu zabójcy”, ale okazało się, że w odniesieniu do naszych dziewczyn nie umiem tego określenia użyć nawet we sportowej przenośni.

Cóż, nie udało się i nasza sytuacja w tabeli jest w dalszym ciągu bardzo trudna. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek mamy o jedno zwycięstwo więcej od KKS Olsztyn i o dwa więcej od AZS UMCS II Lublin, ale obie te drużyny mają po jednym zaległym spotkaniu. Obie też mają w zanadrzu mecze z ŁKS, który jak dotychczas nie wygrał żadnego spotkania (UMCS u siebie, a drużyna olsztyńska jedzie do Łodzi). My z Łodziankami gramy we własnej hali na zakończenie sezonu. Wygląda więc na to, że o utrzymanie w tabeli będziemy walczyć do ostatniej kolejki. I na pewno do ostatniej kolejki się nie poddamy.

Nie chcę być nudny i się powtarzać. Ale będę. Znów zadecydowała trzecia kwarta, przegrana 9 punktami. Pierwsza połowa była minimalnie wygrana, a gdyby nie seria trójek naszych rywalek to przewaga byłaby dużo bardziej okazała. Po pierwszej połowie w rzutach z dalekiego dystansu przegrywaliśmy 1:5. Liderki w premierowej odsłonie zdobyły rzutami za 3 ponad połowę wszystkich swoich punktów! Po meczu trenerka ze Swarzędza – bardzo zadowolona ze zwycięstwa, którego wcale nie była pewna – powiedziała mi, że rzuty z dalekiej odległości wychodziły im dzisiaj wyjątkowo dobrze, że chyba jeszcze nigdy w sezonie nie rzuciły tylu trójek. Tu akurat trochę przesadziła. Poszperałem trochę w statystykach. I dopiero teraz zauważyłem, że jest to bardzo silna strona naszych dzisiejszych rywalek. W meczu z KKS Olsztyn rzuciły aż 9 „trójek”, a identyczną liczbę jak dziś (8 x 3) w I fazie w meczach z Ostrovią i z Karkonoszami. W kilku innych meczach miały na koncie siedem celnych trójek. (Nasz rekord sezonu to 10 „trójek” w wyjazdowym meczu w Gorzowie, ale nasza przeciętna to 3-4 „trójki” na mecz).

Po przegranym meczu nie ma nastroju do świętowania, ale wybitnymi statystykami mogła się dziś pochwalić Natalia Małaszewska, która pierwszy raz w tym sezonie zanotowała „triple double” (19 punktów, 15 zbiórek i 10 asyst). Po raz kolejny pokaźną liczbę punktów dorzuciła Maja. Pozostałym naszym zawodniczkom zabrakło skuteczności. Nieźle wypadła też regularnie punktująca ostatnio Ania Kolad (5 punktów, to drugi najlepszy rezultat w tym sezonie). Ania w I fazie rozgrywek grała tylko w kilku meczach, zazwyczaj były to krótkie epizody. Dzisiejsze prawie 17 minut na parkiecie to najdłuższa jak dotychczas obecność Ani w jednym meczu. Oby forma dalej rosła, bardzo się przyda w ostatnich trzech meczach. Iza rzuciła 4 punkty już w I kwarcie, ale niestety na tym się skończyło. Ogólnie nasza skuteczność rzutów za 2 punkty to 28% (Lider miał 40%). Bardzo zabrakło celnych rzutów spod kosza – tu było zdecydowanie za dużo pudeł. Gorzej niż zwykle rzucaliśmy też rzuty osobiste (70% skuteczności, aż 7 spudłowanych rzutów).

Teraz nie ma czasu na rozpamiętywanie porażki czy też tym bardziej na załamywanie się. Już za tydzień kolejny mecz. Walczymy dalej. Gramy do końca, Polonio gramy do końca!

1.03.2015, 16:30

SKK Polonia Warszawa – Lider Swarzędz 60:68 (15:15, 14:13, 15:24, 16:16)

Punkty dla Polonii: Natalia Małaszewska – 19 (15 zbiórek, 10 asyst), Maja Maj – 19 (8 zbiórek), Ania Kolad – 5, Iwona Gawryszewska – 4 (8 zbiórek, 2 bloki), Sylwia Machowicz – 4 (12 zbiórek), Iza Błajda – 4, Karolina Zduniak – 3, Ania Kolasińska – 2.

Galeria meczowa: Polonia – Lider