Polonia Warszawa – AZS Uniwersytet Łódzki: Pierwszoligowiec poza zasięgiem

W walentynkowym pojedynku nasze zawodniczki przegrały z AZS Uniwersytet Łódzki 53:64. Był to istotny pojedynek dla końcowego układu tabeli – zmierzyły się ze sobą pierwsza i trzecia drużyna ligi. Na fakt, że zadanie to nie będzie łatwe wskazywał już bilans naszych rywalek 9-0, z czego na wyjeździe wygrały aż sześciokrotnie! Ponadto przeciwniczki pochwalić się mogły wyraźnie wyższym składem. Warto dodać, że ten sam zespół, niemal tym samym składem, gra także w rozgrywkach I ligi (gdzie zajmuje w tej chwili 9. miejsce w grupie liczącej 11 drużyn).

Jakby zaprzeczając tym wszystkim obawom, to nasze zawodniczki z większym animuszem przystąpiły do spotkania i po dynamicznych akcjach Kasi Dulnik i Izy Błajdy prowadziły już 6:1. Przewaga Polonii utrzymywała się przez pierwszą połowę pierwszej kwarty, a równy mecz trwał do 8 minuty (kiedy to na tablicy widniał wynik 10:12). Niestety, końcówka tej kwarty, a także cała następna, to pewna gra liderek zarówno w obronie, jak i w ataku. Naszym dziewczynom brakowało też trochę szczęścia, gdy rzuty z dogodnych pozycji lądowały na obręczy. Do niekorzystnego wyniku przyczynił się fakt, że aż 5 razy pomyliły się na linii rzutów wolnych. Co jednak z pewnością mogło się podobać w meczu, to waleczność i ambicja widoczna w grze obydwu drużyn – kilkakrotne sporne i walka w parterze są tego najlepszym przykładem. W każdym razie do przerwy przeciwniczki prowadziły aż 16 punktami i wydawało się, że maja mecz całkowicie pod kontrolą. Nasze zawodniczki przy agresywnej obronie rywalek nie bardzo radziły sobie z rzutami. Skuteczność rzutów za 2 punkty wynosiła 25 proc., a „za trzy” trafiły tylko jeden z siedmiu rzutów (Olivka Olesiewicz). Najwięcej punktów do przerwy zdobyły Agnieszka Lichomska (7) i Olivka Olesiewicz (5).

Biorąc pod uwagę jak wyglądał mecz przed przerwą, trzecia kwarta przyniosła bardzo miłą niespodziankę kibicom Polonii. Druga połowa zaczęła się analogicznie do pierwszej – to nasze zawodniczki lepiej weszły w tą część, po trzech rzutach za trzy Katarzyny Dulnik, zredukowały przewagę UŁ do ośmiu punktów. Choć po time-oucie dla AZS UŁ chwilowo znowu to one miały przewagę, to kilka udanych akcji, w tym wszystkim dwie trójki Agnieszki Lichomskiej, sprawiły, że na koniec kwarty przewaga AZS wynosiła jedynie trzy punkty. Rewelacyjne było drugie pięć minut tej kwarty, wygrane przez Polonie 12:2. Ta część meczu rozgrywana była przy momentami ogłuszającym dopingu trybun, na których wzrosła wiara w to, że ten mecz Polonia może wygrać. Na widowni słyszałem nawet opinie, że była to najlepsza kwarta w wykonaniu Polonii w całych tegorocznych rozgrywkach. Niestety, ostatnia część meczu bardziej przypominała swoim przebiegiem pierwszą połowę. Rywalki znów narzuciły swoje warunki. Co prawda widzieliśmy parę urodziwych trójek w wykonaniu Agnieszki Lichomskiej i Kasi Dulnik, okazało się to jednak za mało do końcowego triumfu.

Niewątpliwie gwiazdą naszego zespołu w drugiej połowie była Agnieszka Lichomska, która w tej części gry zdobyła aż 15 punktów. Na Kasię Dulnik przypadło kolejne 13. Cieszy powrót Agnieszki do wysokiej formy. Po pierwszych dwóch meczach sezonu kiedy zdobywała odpowiednio 24 (wczoraj bardzo zbliżyła się do tego rekordowego rezultatu) i 16 punktów, przyszły trochę słabsze spotkania w jej wykonaniu. Mamy nadzieję, że mecz wczorajszy był zapowiedzią doskonałej dyspozycji, która utrzyma się już do końca rozgrywek.

Co zadecydowało o przegranej? W znacznym stopniu nasze zawodniczki nie wytrzymały meczu kondycyjnie. Druga słabość na którą trzeba zwrócić uwagę to rzuty wolne. Skuteczność w tym elemencie gry wyniosła wczoraj tylko 48% i była najgorsza jak dotychczas w całym sezonie. Wystarczy dodać, że gdybyśmy trafili wszystkie „osobiste” to wynik końcowy byłby korzystny dla nas. Niestety, był to drugi kolejny mecz z bardzo słabą skutecznością rzutów „za 1 punkt”, choć w tym poprzednim udało się jeszcze osiągnąć skuteczność powyżej 50%. Dość niska była też skuteczność rzutów za 2 punkty (co ciekawe – we wcześniejszych meczach sezonu tylko raz była niższa – w meczu wyjazdowym z tymi samymi rywalkami) – wyniosła zaledwie 30%, ale ten rezultat można tłumaczyć trudniejszymi warunkami stwarzanymi przez obronę rywalek. W tej sytuacji rekordowa skuteczność rzutów „za 3” (35%, w tym 42% w drugiej połowie) nie wystarczyła do zwycięstwa.

Warto jeszcze dodać, że atmosferę na hali docenili trener i zawodniczki przyjezdnej drużyny, kłaniając się po spotkaniu trybunie, z której dobiegał najbardziej gorący doping i dziękując kibicom za stworzenie wspaniałej atmosfery meczu. A trzeba dodać, że – być może z powodu kończących się ferii – frekwencja na wczorajszym meczu była trochę słabsza niż zwykle.

Najbliższy mecz naszej drużyny już za dwa tygodnie, tym razem zmierzymy się na wyjeździe z MKK II Siedlce, a u siebie gramy już 6 marca z Huraganem Wołomin. Bądźcie z nami! Dziewczyny potrzebują wsparcia kibiców, a swoja ambicją i walką o każdą piłkę pokazują, że zasługują na takie wsparcie.

SKK Polonia – AZS Uniwersytet Łódzki 53:64 (12:21, 8:15, 22:9, 11:19)
Punkty dla Polonii: Agnieszka Lichomska – 22 pkt., Kasia Dulnik – 15 pkt., Iza Błajda, Oliwka Olesiewicz – 5 pkt., Iwona Gawryszewska – 4 pkt., Ania Kolasińska – 2 pkt.

Paweł Swianiewicz & Michał Mistewicz